Ze Lwowa. Pomimo wezwania, jakie wystosował "Pastor Bonus" z okazyi wydania katechizmu ks. X. do wszystkich, których ta sprawa obchodzi, wstrzymałem się z memi uwagami dotychczas, bo myślałem, że kto kompetentniejszy zabierze głos w tej sprawie: chciałem też, aby tymczasem katechizm ten mógł przejść do rąk szan. duchowieństwa, aby takowy dobrze poznać i ocenić mogło. Gdy jednak nikt dotąd się nie odzywa, chwytam za pióro, aby podać kilka uwag w tej sprawie, w ndzieji, że chociaż by nie były trafne, to wywołają może dyskusją, która może być pożyteczną. ( )
Po wsiach naszych jest najwięcej szkół trzyklasowych; ale pomimo to mała tylko liczba dzieci kończy te 3 klasy, bo biedny wieśniak nie może się przy gospodarstwie bez dziecka. Przeważna większość dochodzi zaledwie do II kl., więc nigdy nie będzie miała w ręku innego katechizmu, jak przepisany do II kl., ale i te, które kończą 3 klasy, poprzestają zwykle na pierwszym katechizmie, bo wieśniakowi wydaje się to marnotrawieniem grosza, krwawo zapracowanego, aby kupować dziecku dwa katechizmy. Doświadczenie uczy, że dziecko wiejskie kończy zwykle na małym katechizmie cale swe religijne wykształcenie; jeżeli więc ten katechizm nie podaje gruntownie nauki Kościoła, krótkiego rysu biblijnej historyi i najpotrzebniejszego nabożeństwa, nie będzie ono miało nigdy jasnego pojęcia o całości nauki Chrystusowej, nie będzie znało najważniejszych osobistości starego i nowego testamentu, i nie potrafi tego zastosować w praktyce, czego się w małym katechizmie uczyło.
Gdyby to lud naszego obrządku miał przynajmniej w miejscu kościoły, toby te wszystkie niedostatki mógł uzupełnić pasterz na katechizacji niedzielnej, ale wiemy przecież, że w większej połowie kraju naszego jest on pomieszany z ruskim; kościoły są rzadkie, a jeden ksiądz ma po kilkanaście wsi przydzielonych do parafii. Pomimo największej gorliwości nie potrafi on swych parafian rozproszonych na przestrzeni kilkomilowej o tem wszystkiem starannie pouczyć, co potrzebne do zbawienia, nie może odwiedzać często wszystkich szkółek, bo musi też pilnować kościoła, do którego parafianie z okolicy w rozmaitych potrzebach się zgłaszają, więc zaledwie w miejscowej szkole zdoła przejść katechizm przepisany; do systematycznego wykładu historyi biblijnej dochodzi bardzo rzadko, a po wsiach prawie nigdy; gdy więc taki wieśniak przyjdzie czasem do kościoła na kazanie i usłyszy tam o Abrahamie i Mojżeszu, trudno, aby sobie co innego mógł pomyśleć, jak że to musiał być poczciwy jakiś arendarz ( ). Uważam więc za rzecz niezbędną, aby w katechizmie dla szkół ludowych mieściła się także krótka historya biblijna, z której by dzieci mogły poznać historyę objawienia Bożego i najważniejsze osobistości starego i nowego zakonu, przynajmniej z nazwiska i stanowiska, jakie zajmowały. Potrzeba też dziecku podać do rąk najpotrzebniejsze modlitwy, jako to: nabożeństwo przy mszy św., spowiedzi i komunii, aby umiało należycie odbyć spowiedź, a podczas mszy św. nie darowało, i nie przeszkadzało drugim w kościele, bo książeczką do nabożeństwa mało które może się poszczycić, czy to dla ubóstwa, czy też z niedbalstwa rodziców. ( ).